Jeszcze gołębia nam, kurczę, brakowało! ;)
Jakoś tak się dzieje, że nasz dom często staje się przystanią dla różnej maści bożych stworzeń. Wiele egzemplarzy mniej i bardziej dziwnych się przez niego przewinęło, bardzo wiele.
Jakoś tak się dzieje, że nasz dom często staje się przystanią dla różnej maści bożych stworzeń. Wiele egzemplarzy mniej i bardziej dziwnych się przez niego przewinęło, bardzo wiele.
Jak to jest, powiedzcie mi, że nawet jak sobie coś idealnie zaplanuję, to zawsze w którymś miejscu się sypnie? Wstałam dzisiaj o barbarzyńskiej porze, w zasadzie w środku nocy – o 6.15. Szóstej piętnaście! Sama nie wiem, jak ja tego dokonałam 😉 Ja, sowa i największy śpioch, co rannych ptaszków nie miał nawet wśród dalekich…
Klony, dwa psiaki, które trafiły do nas na tymczas podczas przedpowodziowej ewakuacji krakowskiego schroniska, mają coraz mniej czasu na znalezienie domu, z końcem września będą musiały wrócić do schroniska. Taki jakiś ich pech, że wielu ludzi się nimi interesuje, wielu się podobaja, ale nikt nie chce lub nie może dać im domu 🙁 Klony miały…
2 wrzesień – zaczęła się szkoła dla niektórych 🙂 Po ulicach znów pomykają nastolatkowie z plecakami, a niedługo dołączą do nich studenci.
Trwa u mnie ostatnio chyba jakiś sezon na prezenty, bo znajomi co i rusz robią mi miłe niespodzianki 🙂 Dopiero co pisałam o niebieskich frywolitkach od Biedronki i Lucynek, a już na moim biurku leży nowa paczuszka. A raczej paka 😉 Dostałam ją w podziękowaniu za zorganizowanie pewnego zamówienia, choć oczywiście żadne podziękowanie nie było…
Sialalalala… Przyszedł do mnie list – przemiły list od biżuteryjek: Biedronki i dwóch Lucynek, a do tego z bonusem:
Dzisiejszy dzień obfitował w wydarzenia biżuteryjne 🙂 Najpierw parę godzin spędziliśmy z TŻ na giełdzie minerałów i wystawie skamieniałości oglądając różne różności, a potem przeteleportowalismy się z trzema przesiadkami na Centralną, gdzie odbywały się trzecie już Jubinale. Dwa lata z rzędu jakoś nie udawało nam się na nie wybrać, za to teraz postanowiliśmy to nadrobić…
Jak wiele osób, na pewno słyszeliście już o udanej ewakuacji zagrożonego powodzią krakowskiego schroniska przy ul. Rybnej. W kilka godzin udało się znaleźć domy tymczasowe dla ponad 700 zwierzaków.
Wczoraj miała miejsce pewna rodzinna uroczystość – mój chrześnik przystępował do I Komunii Świętej (kiedy on tak urósł? dopiero go do chrztu trzymałam!). Żarty żartami, ale w związku z tym jakiś czas temu padło na mnie widmo eleganckiego ubrania się – zgroza! Kombinowanie wdzianka takiego, żeby rodzinie wiochy nie robić, a jednocześnie nie wyglądać jak…
… ale dzięki temu rozwijają najdziwniejsze talenty 😉 Dziś ten gość, który nagrywa się iPhonem: wywołał u mnie totalny opad piór 😉
Brak produktów w koszyku.