Wiosna, panie!
Pogoda trochę dziś pościemniała, że niby deszcz, wiatr i zimno, ale mnie nie oszuka, oj nie! Ja tam swoje wiem, wiosna idzie i tego się nie da ukryć 😀
Pogoda trochę dziś pościemniała, że niby deszcz, wiatr i zimno, ale mnie nie oszuka, oj nie! Ja tam swoje wiem, wiosna idzie i tego się nie da ukryć 😀
Dwie bransoletki wykonane z tego samego wzoru – i ja, i moja mama zakochałyśmy się w nim od pierwszego wejrzenia, kiedy tylko 10 lat temu zobaczyłyśmy powstałe na jego bazie cuda 🙂
Przychodzi taka pora w życiu biżuteryjki, która uparcie wzbrania się przed robieniem zdjęć w namiotach bezcieniowych oraz rozkładaniu milionów lamp i okablowań oraz walczenia z kotami, które właśnie wtedy są najbardziej zainteresowane jej pracą, że robi się zimno.
Trwa u mnie ostatnio chyba jakiś sezon na prezenty, bo znajomi co i rusz robią mi miłe niespodzianki 🙂 Dopiero co pisałam o niebieskich frywolitkach od Biedronki i Lucynek, a już na moim biurku leży nowa paczuszka. A raczej paka 😉 Dostałam ją w podziękowaniu za zorganizowanie pewnego zamówienia, choć oczywiście żadne podziękowanie nie było…
Dostałam jakiś czas temu przesyłkę. Pocztowa nowa opcja – MiniPaczka. Obniuchałam opakowanie, oszacowałam przydatność owej co celów wysyłki mojej biżu, stwierdziłam praktyczną bezużyteczność (bo polecony jednak nadal ciut tańszy i zdecydowanie mniej roboty z pakowaniem i adresowaniem;)), a potem natchnęło mnie, sama nie wiem czemu, doprawdy, żeby może zerknąć co to i od kogo 😉…
W deszczowy poranek odwiedził mnie taki oto niepozorny gość 😉
Od dawna chciałam Wam pokazać mojego ptaszka, tylko jakoś przed Świętami nie mogłam się zebrać, a w Święta nie wypadało 😉
Brak produktów w koszyku.
Cuuuuuuudne zdjęcia:)!!!!
Laska, gdzieś Ty takie piękne krokusy dopadła? Pewnie na swoim sielskim parapecie 😛
Blisko mojej pracy dostrzegłam zielone pączki na krzaczorach 😀 To chyba moja ulubienica forsycja jest 😀 Nawet im zdjęcie pykłam telefonem 🙂
PS Wybacz poufałość pt LASKA. To skutek mania nastolatki w domu 😉
No prawie że zgadałaś, wyrosły, ni stąd ni zowąd, zupełnie niespodziewanie, pod moim oknem :)))))
A forsycje? Ah, forsycje! Ah, wiosna! Ah, bazie! Ah, bratki i bez! Ah…
Póki co obserwuję kasztany – już im się zawiązały małe, kleiste pączki. Wszystko w dobrą stronę idzie, hura 🙂
Że co, że niby słońce na wsi dziś świeciło? To coś jojczyła, że wiatr jaki, że deszcz, hę?
Foty wczorajsze, nie marudź 😉 Trza sobie umilać deszczowe dni 🙂
no proszę- kilka dni temu ogłosiłaś koniec szarzyzny i proszę- już takie piękne kolory! prorok jakiś czy co?? 🙂
Wróżka 😉