Garść pawich piórek
Czyli akcji odgruzowywania się z zaległości ciąg dalszy 🙂 Na tapecie nadal rok 2009 😉
Z tego roku pochodził złoty komplet Adiva, w tym samym roku powstała także mała kolekcja z pawich piórek, które “spod lady” dla swojej synowej wtedy właśnie, w październiku czy listopadzie, kupiła Halinka, jedna z moich pierwszych Klientek nota bene 🙂
Gosia swoje pawie kolczyki nosi po drugiej stronie oceanu już niemal trzy lata, a ja wreszcie zebrałam się w sobie na tyle, żeby pozostałą część kolekcji wstawić do butiku 🙂
Kolekcja jest skromna – kilka par kolczyków:
trzy naszyjniki:
i zakładka do książki, taka bardziej do wyglądania na półce niż do noszenia w torebce 🙂
Wszystko w pojedynczych egzemplarzach i więcej raczej nie będzie, bo jestem baaaardzo uczulona na pierze i okazuje się, że pawich piór także to dotyczy. No kto by pomyślał 😉
Dlatego pawia biżuteria zamknięta jest w szczelnych woreczkach i tak leżakuje w mojej pracowni, a o kolejnej póki co staram się nie myśleć. Choć te pawie oczka kuszą, kuszą, a trochę nieprzerobionych jeszcze czeka na mnie gdzieś w pudłach z biżu-zasobami… Hmmm… Może kiedyś 🙂