Różne różności zamówieniowe
Nowości biżuteryjne piętrzą mi się na biurku coraz wyżej, a ja zupełnie nie mogę sie wyrobić, żeby je powstawiać. Bo a to wysyłki do pakowania, a to księgowość do ogarnięcia, a to urzędy do odwiedzenia, a to…. Szaleństwo! Ja nie wiem jak ludzie to robią, że zdarza im się nudzić, ale ja nie pamiętam już zupełnie, co to słowo znaczy 😉
A gdybym przypadkiem miała sobie przypomnieć, z pomocą zawsze podążą moje najdroższe Klientki 😉 Ostatnimi czasy uaktywniły się one dość mocno z zamówieniami indywidualnymi 🙂 Było wśród nich kilka takich, o których może i warto wspomnieć (i zapewne to zrobię), ale i kilka takich, o których w zasadzie nie było po co pisać, bo to takie tylko wariacje na temat tego, co już u mnie było.
A to ktoś prosił o przerobienie kolczyków Mindanao na klipsy,
a to o wykonanie kolczyków jak Alizee, ale z kryształem w odcieniu Vitrail Light.
Pani Kasia, która kiedyś kupiła komplet Long Night prosiła o wykonanie pasującej do niego bransoletki. Przygotowałam więc dwie propozycje:
Wybrana została ta pierwsza, ale wydaje mi się, że oba pomysły jeszcze jakoś szerzej rozwinę, bo podoba mi się ta pierwsza konstrukcja z dwoma sznurami kryształow i dyndajami przy zapięciach, a z kolei w drugiej przypadło mi do gustu zapięcie, wymyślone tak, a nie inaczej, żeby do filigranów z kompletu kolczykowo-wisiorowego pasowało 🙂
Pani Urszula z kolei miała ochotę na prosty naszyjnik pasujący do kolczyków Pamir:
a Pani Żaklina – na kolczyki podobne kolorem do kolczyków Velia. Z dwóch propozycji:
wybrała tę pierwszą 🙂
Same więc widzicie, że niby pracy po uszy, jeśli dodać to do standardowych codziennych zajęć, ale jakoś chwalić się za szczególnie nie ma czym 😉
Niedługo za to pokażę Wam coś, też robionego na zamówienie, czego bym się po sobie nie spodziewała. Naprawdę, czasem sama siebie zaczynam się obawiać 😉