Blogowy paradoks i Mikołajki w połowie kwietnia :)
||

Blogowy paradoks i Mikołajki w połowie kwietnia :)

Oświeciło mnie ostatnio, że w prowadzeniu bloga tkwi zasadniczo pewien paradoks. Otóż gdy nie pojawiają się na nim żadne teksty, to nie dlatego, że nic się nie dzieje, tylko właśnie dlatego, że dzieje się aż za wiele i nie ma czasu o tym wszystkim w klawiaturę klepnąć, zwyczajnie doby brakuje 🙂

Z nim sypiałam w Warszawie!
||

Z nim sypiałam w Warszawie!

Notka wprawdzie miała zasadniczo mówić o czym innym, ale tak to już jest, że gdy w grę wchodzi TEN TEMAT, wszystko inne zbacza na dalsze tory. W planach miałam, kontynuując o drobnych upominkach, pokazać Wam, co jakiś czas temu zrobiłam dla pewnej znajomej. Kiedy jednak myślałam, od czego by tu zacząć, moje myśli ciągle krążyły…

|

Imienna zakładka do książki :)

Studenci w akademikach podpisują ponoć swoje kubki, pracownicy oznaczają jedzenie w korporacyjnych lodówkach (znacie ten dowcip: Przy śniadaniu rozmawiają dwie blondynki: “Wiesz, nigdy nie mogłam zrozumieć co za głupiutcy ludzie nadają jedzeniu imiona.” “No właśnie, czy ta kanapka wygląda niby jak Mariusz?” ;)), pamiętam też czasy, kiedy długopisy w urzędach miały napis Wróć do mnie. Okazuje…

Liściaste nowości i zapowiedź liściastego rozdawnictwa;)
|||

Liściaste nowości i zapowiedź liściastego rozdawnictwa;)

Czy ja już wspominałam, że nie znoszę jesieni? No nie znoszę, nic nie poradzę. Nie znoszę głównie dlatego, że po jesieni przychodzi zima, więc w sumie to nie jesieni wina, a ona obrywa 😉

|

Czerwiec sezonem prezentowym ;)

Trwa u mnie ostatnio chyba jakiś sezon na prezenty, bo znajomi co i rusz robią mi miłe niespodzianki 🙂 Dopiero co pisałam o niebieskich frywolitkach od Biedronki i Lucynek, a już na moim biurku leży nowa paczuszka. A raczej paka 😉 Dostałam ją w podziękowaniu za zorganizowanie pewnego zamówienia, choć oczywiście żadne podziękowanie nie było…

|

Jak czub z czubem ;)

Wpadła dziś do mnie przyjaciółka. Z prezentem. Bożonarodzeniowym 😀 😀 😀 Dostałam tonę pysznych herbat, ale żadna z nich nie jest warta tyle, co mina Kasi, kiedy mówiła mi A Ty wiesz jak się na mnie ludzie patrzyli jak szłam dziś, pod koniec lutego, z torebką z Mikołajem przez ulicę? Jak na czuba, zapewne. Dlatego…