Zamaskowane półdupki podbijają serca kobiet! ;)
Pamiętacie jak kiedyś zwierzałam Wam się z przerabiania wbrew sobie zielonych serc na biżuterię? Jak tłumaczyłam, że wymyśliłam, że jeśli przykryję sercom przedziałek między (excusez le mot) półdupkami, to może będą choć trochę bardziej przypominać strzałki albo coś w ten deseń? I jak dodawałam nie bez zdziwienia, że właśnie te serca spodobały się Klientce, dla której przygotowywałam zielone propozycje?
No więc wyobraźcie sobie, nie ona jedna w zamaskowanych półdupkach serc zagustowała 😉 To jest wprost niewiarygodne, ale jakiś czas temu napisała do mnie Michalina, prosząc o wykonanie kompletu takiego samego jak Fern Green Heart, ale w odcieniu Siam.
Cóż miałam zrobić? Klient (szczególnie tak lubiany ;)) nasz Pan, więc wykręcać się nie miałam śmiałości, ale nie mogłam wyjść z zadziwienia, że ktoś może chcieć coś takiego 😉
No serca? I to jeszcze wplatane w taki na upartego wymyślany wzór? Niemożliwe. A na dodatek serca w ciemnej czerwieni wpadającej w bordo… Po prostu nie do wiary 🙂
Sprowadzając materiały do zrobienia kompletu (bo nie podejrzewacie mnie chyba o posiadanie w zapasie czerwonych serc Swarovskiego, prawda? ;)) czułam się jakoś nieswojo, muszę przyznać, a moja dostawczyni wyraziła powątpiewanie, czy aby na pewno nikt się pode mnie nie podszył 😉 (ona też, jak każdy kto się nawinie, wiecznie słyszy moje mękolenie na serca Swara ;))
Gdy paczucha z kryształami przyszła, szybko zabrałam się do roboty, żeby móc w miarę żwawo pozbyć się z domu tego kompromitującego sercowego dowodu na stawanie się nie sobą 😉 A gdy okazało się, że Michalinie komplet się spodobał i mogłam go zapakować w pudełeczko, już zupełnie mi ulżyło, bo mogłam udawać, że nic takiego, jak wyplatanie biżuterii z czerwonymi, kryształowymi sercami, nigdy nie miało tu miejsca 😉