Ślubny komplet z granatami
… czyli kolejny projekt ślubny zrealizowany na specjalne życzenie 🙂
Tym razem zwróciła się do mnie Pani Małgorzata, która kompletowała dodatki do ślubnego stroju własnego oraz Pana Młodego. Zainspirowana kompletem Classy Coral, pomyślała o kolczykach dla siebie, które nawiązywałyby do spinek mankietowych ukochanego, tyle że kolorystyka odpowiadała jej raczej bordowa, niż w czerwieniach. Pestka.
Ale nie Swarovskie ani inne kryształy…
No, to już gorzej. Bo w bordo, i to jeszcze bordo niefasetowanym (żeby jak kryształ nie wyglądało :)) szału w wyborze mineralnym nie ma, zwłaszcza jeśli chce się dobrać coś i na kolczyki, i w wielkościach spinkowych, a na koniec ma to jeszcze ceną z nóg nie zwalać (rubiny zatem odpadają, oh well… ;))
Stanęło na granatach i bardzo mnie to ucieszyło – lubię granaty od zawsze 🙂 Jeszcze jako dziecko łaziłam na giełdy minerałów i skupowałam naszyjniki z drobnych jego ziarenek, wydając na nie ostatnie zakórniaki i oczywiście potężnie przepłacając 🙂
Jak mają wyglądać mankietówki było wiadomo niemal od początku – Pani Małgorzacie podobała się klasyczna forma spinek Andys, takie więc, tylko z granatem, poczyniłam.
Z kolczykami już tak łatwo nie było. Z jednej strony chodził mi po głowie pomysł “bałwanków”, które prostym kształtem i rancikiem wokół kamieni nawiązywałyby do spinek…
…a z drugiej kusiła (i mnie, i Panią Małgosię) wizja kolczyków nawiązujących formą do haftów na sukni ślubnej, której zdjęcie dostałam mailem:
Pomyślałam, że zrobię zatem jedne i drugie, a Pani Małgosia wybierze sobie te, które będą się jej podobać bardziej 🙂 I zgadnijcie, którą parę przygarnęła?
Obie! 🙂
Choć ciekawa jestem którą ostatecznie założy w tym wielkim dniu 🙂