Powrót sowy w telegraficznym skrócie :)
Tym razem w dwóch zaledwie słowach pragnę donieść, że udało mi się wreszcie dopaść kolejne stado (stado?) sówek leśnych 🙂
Tym razem w dwóch zaledwie słowach pragnę donieść, że udało mi się wreszcie dopaść kolejne stado (stado?) sówek leśnych 🙂
Są czasem takie drobiazgi, które podobają się sporej ilości osób. Gdybym miała wybrać przedmiot z mojej Kopalni, na który chętnych było najwięcej osób, to chyba byłaby to zakładkowa sówka leśna z liściem na głowie 🙂
Studenci w akademikach podpisują ponoć swoje kubki, pracownicy oznaczają jedzenie w korporacyjnych lodówkach (znacie ten dowcip: Przy śniadaniu rozmawiają dwie blondynki: “Wiesz, nigdy nie mogłam zrozumieć co za głupiutcy ludzie nadają jedzeniu imiona.” “No właśnie, czy ta kanapka wygląda niby jak Mariusz?” ;)), pamiętam też czasy, kiedy długopisy w urzędach miały napis Wróć do mnie. Okazuje…
Trafiają mi się czasem Klientki, z którymi od początku czuję, że mogłabym iść konie kraść, gdyby tylko nadarzyła się ku temu okazja 🙂 Pani Agnieszka, która dotarła do mnie przez Pakamerę, długo nie musiała udowadniać, że jest właśnie jedną z nich 😉
Dziś wstawiłam do butiku zakładki, które miały się pojawić jeszcze przed Świętami i móc stanowić pomysł na upominki dla bliskich, ale nie wyszło. Czasu brakło, dobra się rozciągnąć nie chciała, a oczy się same zamykały, podpieranie zapałkami zupełnie nic nie dało 😉 Trudno. Nie na te Święta, to może na przyszłe będą jak znalazł 😉
Brak produktów w koszyku.