Wiosna, panie!
Pogoda trochę dziś pościemniała, że niby deszcz, wiatr i zimno, ale mnie nie oszuka, oj nie! Ja tam swoje wiem, wiosna idzie i tego się nie da ukryć 😀
Pogoda trochę dziś pościemniała, że niby deszcz, wiatr i zimno, ale mnie nie oszuka, oj nie! Ja tam swoje wiem, wiosna idzie i tego się nie da ukryć 😀
Szewc bez butów chodzi, jak to mawiają, a szewca córka, która też jest szewcem, to już w ogóle 😉 Czasem jednak jakiś obuw przyodziać wypada, oj, wypada (tak metaforycznie, jak i dosłownie), a jak biżuteryjka biżuteryjkę na ślub zaprasza, i to jeszcze w charakterze świadka, to się bez kolczyków przecież pokazać nie godzi, co nie?
Muszę się Wam przyznać do popełnienia plagiatu… Nieświadomie wprawdzie, ale jednak. Teraz dostrzegam to z pełną gamą szczegółów. Same popatrzcie: Praca oryginalna sprzed pół roku:
Tak, zdarzają się czasem tacy. Tacy, co to sami nie wiedzą czego chcą, zmienią zdanie milion razy na minutę i człowiek sto lat myśli o projekcie dla nich, a oni dalej chcą coś zmienić, ulepszyć i poprawić. Mija rok, a sprawa dalej nie ma szczęśliwego finału i nawet się ku niemu nie zbliża!
Już tylko 22 godziny zostały do końca moich WOŚPowych aukcji na Allegro, na których próbuję pozbyć się takiego oto kompleciku 🙂 Póki co osiągnął on łącznie zawrotną cenę 1026 zł (!!!), ale gdyby ktoś przypadkiem miał jeszcze parę złotych więcej na zbyciu 😉 i chciał je przeznaczyć na cel szczytny, a tym samym wejść w…
Podzielę się z Wami jednym z moich najbardziej doniosłych odkryć kulinarnych ever – da się zrobić ZAJE***TE lody w domu, i to bez maszynki do lodów! 🙂 Już nigdy nie spojrzycie tym samym wzrokiem na byle Grycana czy Zieloną Budkę 😉
Jak to jest, powiedzcie mi, że nawet jak sobie coś idealnie zaplanuję, to zawsze w którymś miejscu się sypnie? Wstałam dzisiaj o barbarzyńskiej porze, w zasadzie w środku nocy – o 6.15. Szóstej piętnaście! Sama nie wiem, jak ja tego dokonałam 😉 Ja, sowa i największy śpioch, co rannych ptaszków nie miał nawet wśród dalekich…
Brak produktów w koszyku.
Cuuuuuuudne zdjęcia:)!!!!
Laska, gdzieś Ty takie piękne krokusy dopadła? Pewnie na swoim sielskim parapecie 😛
Blisko mojej pracy dostrzegłam zielone pączki na krzaczorach 😀 To chyba moja ulubienica forsycja jest 😀 Nawet im zdjęcie pykłam telefonem 🙂
PS Wybacz poufałość pt LASKA. To skutek mania nastolatki w domu 😉
No prawie że zgadałaś, wyrosły, ni stąd ni zowąd, zupełnie niespodziewanie, pod moim oknem :)))))
A forsycje? Ah, forsycje! Ah, wiosna! Ah, bazie! Ah, bratki i bez! Ah…
Póki co obserwuję kasztany – już im się zawiązały małe, kleiste pączki. Wszystko w dobrą stronę idzie, hura 🙂
Że co, że niby słońce na wsi dziś świeciło? To coś jojczyła, że wiatr jaki, że deszcz, hę?
Foty wczorajsze, nie marudź 😉 Trza sobie umilać deszczowe dni 🙂
no proszę- kilka dni temu ogłosiłaś koniec szarzyzny i proszę- już takie piękne kolory! prorok jakiś czy co?? 🙂
Wróżka 😉