Wiosna, panie!
Pogoda trochę dziś pościemniała, że niby deszcz, wiatr i zimno, ale mnie nie oszuka, oj nie! Ja tam swoje wiem, wiosna idzie i tego się nie da ukryć 😀
Pogoda trochę dziś pościemniała, że niby deszcz, wiatr i zimno, ale mnie nie oszuka, oj nie! Ja tam swoje wiem, wiosna idzie i tego się nie da ukryć 😀
Szewc bez butów chodzi, jak to mawiają, a szewca córka, która też jest szewcem, to już w ogóle 😉 Czasem jednak jakiś obuw przyodziać wypada, oj, wypada (tak metaforycznie, jak i dosłownie), a jak biżuteryjka biżuteryjkę na ślub zaprasza, i to jeszcze w charakterze świadka, to się bez kolczyków przecież pokazać nie godzi, co nie?
Są czasem w życiu ludzie tylko na chwilę. Pojawiają się po to, żeby poprawić nam nastrój, powiedzieć miłe słowo, przekonać, że nasze decyzje są słuszne, zachowanie właściwe, a wybory trafne, nawet jeśli pozornie wcale na to nie wygląda. Że jeśli coś się nie udaje, to nie ma się co przejmować, bo to nie nasza wina,…
Wpadła dziś do mnie przyjaciółka. Z prezentem. Bożonarodzeniowym 😀 😀 😀 Dostałam tonę pysznych herbat, ale żadna z nich nie jest warta tyle, co mina Kasi, kiedy mówiła mi A Ty wiesz jak się na mnie ludzie patrzyli jak szłam dziś, pod koniec lutego, z torebką z Mikołajem przez ulicę? Jak na czuba, zapewne. Dlatego…
Nadszedł czas, aby pokazać Wam, co ja zrobiłam w ramach świątecznej wymianki biżuteryjnej, w której dostałam od Extrano piękne kolczyki, kartkę i choinkową przywieszkę 🙂
Przychodzi taka pora w życiu biżuteryjki, która uparcie wzbrania się przed robieniem zdjęć w namiotach bezcieniowych oraz rozkładaniu milionów lamp i okablowań oraz walczenia z kotami, które właśnie wtedy są najbardziej zainteresowane jej pracą, że robi się zimno.
Oświeciło mnie ostatnio, że w prowadzeniu bloga tkwi zasadniczo pewien paradoks. Otóż gdy nie pojawiają się na nim żadne teksty, to nie dlatego, że nic się nie dzieje, tylko właśnie dlatego, że dzieje się aż za wiele i nie ma czasu o tym wszystkim w klawiaturę klepnąć, zwyczajnie doby brakuje 🙂
Brak produktów w koszyku.
Cuuuuuuudne zdjęcia:)!!!!
Laska, gdzieś Ty takie piękne krokusy dopadła? Pewnie na swoim sielskim parapecie 😛
Blisko mojej pracy dostrzegłam zielone pączki na krzaczorach 😀 To chyba moja ulubienica forsycja jest 😀 Nawet im zdjęcie pykłam telefonem 🙂
PS Wybacz poufałość pt LASKA. To skutek mania nastolatki w domu 😉
No prawie że zgadałaś, wyrosły, ni stąd ni zowąd, zupełnie niespodziewanie, pod moim oknem :)))))
A forsycje? Ah, forsycje! Ah, wiosna! Ah, bazie! Ah, bratki i bez! Ah…
Póki co obserwuję kasztany – już im się zawiązały małe, kleiste pączki. Wszystko w dobrą stronę idzie, hura 🙂
Że co, że niby słońce na wsi dziś świeciło? To coś jojczyła, że wiatr jaki, że deszcz, hę?
Foty wczorajsze, nie marudź 😉 Trza sobie umilać deszczowe dni 🙂
no proszę- kilka dni temu ogłosiłaś koniec szarzyzny i proszę- już takie piękne kolory! prorok jakiś czy co?? 🙂
Wróżka 😉