Tym razem na świeżo – damsko-męski komplet z korala :)

Przerywamy nadawanie o zaległościach sprzed stu lat, żeby dla odmiany napisać o czymś na świeżo 🙂
W kwietniu otóż zdarzyło mi się wykonać komplet będący ślubnym prezentem dla pewnej pary, na wesele której wybierała się Pani Maria 🙂

Zaprawdę powiadam Wam, życzyłabym sobie wyłącznie takich Klientów 🙂 Pani Maria, choć nie miała za mną tak do końca z górki, zawsze poprawiała mi swoimi mailami humor, ale wdzięczna jej jestem przede wszystkim za to, że dzięki niej mogłam zrealizować jeden z pomysłów, który chodził mi po głowie już od dawna, ale jakoś się nie składało 😉

Już z rok temu bowiem (jeśli nie lepiej) wymyśliłam sobie serię biżuterii z dużymi półkulami kamieni, wręczyłam nawet jednemu znającemu się na temacie koledze piękne kule różności do przecięcia (on się w tych kwestiach orientuje i działa doskonale, a ja tak se), ale kolega tempo ma mniej więcej takie, jak ja, więc ani ja kul przeciętych jeszcze nie mam, ani za realizację planów bym się jeszcze pewnie nie zabierała, gdyby nie Pani Maria właśnie 😉

Bo oto proszę, okazało się, że będzie na koniec kwietnia potrzebny komplet damsko-męski, to jest spinki do mankietów plus coś kobiecego. Poszperałam w kamieniach, które mam w pracowni, przedstawiłam propozycje, a wśród nich napomknęłam o moim półkulowym pomyśle, który od dłuższego czasu chciałam w życie wcielić 🙂

W Pani Marii znalazłam sojusznika i w ten sposób, w pełni usprawiedliwiona, mogłam się zabrać za cięcie kul we własnym zakresie i oprawianie ich w srebro. Juhu! Wyszło coś takiego:

i przyznam szczerze, jestem z efektu bardzo zadowolona. Prosto, bez fiubździu, ale wyraziście 🙂

W idealnym świecie, gdyby nie trzeba było brać pod uwagę aspektów praktycznych, srebro, zamiast polerować na lustro, zsatynowałabym i zoksydowała, żeby było takie bardziej charakterne, ale spinek z założenie nie oksyduję, a już na pewno nie od spodu, bo jednak bardziej wtedy mogą brudzić mankiety, a to niewskazane. Zostały więc błyszczące, ale tak też mi się podobają 🙂

Pani Marii chyba też, bo po otrzymaniu kompletu napisała:

• Jest, jest!!!! Już go mam!! Jest PIĘKNY!!!!!! Bardzo dziękuję!

Jupi! (zawsze mam stresa, gdy puszczam biżu w świat, zawsze!)

To ja dziękuję, Pani Mario 🙂 Bez Pani ten komplet dalej byłby tylko luźnym pomysłem zapisanym na jakimś karteluszku 🙂