Przepis bardzo szczegółowy, czyli Klient wyjątkowo marudny ;)
|||

Przepis bardzo szczegółowy, czyli Klient wyjątkowo marudny ;)

Tak, zdarzają się czasem tacy. Tacy, co to sami nie wiedzą czego chcą, zmienią zdanie milion razy na minutę i człowiek sto lat myśli o projekcie dla nich, a oni dalej chcą coś zmienić, ulepszyć i poprawić. Mija rok, a sprawa dalej nie ma szczęśliwego finału i nawet się ku niemu nie zbliża!

Czerwone gronka razy dwa
|

Czerwone gronka razy dwa

Powstały na zamówienie Pani Pauliny, która wybierała się na ślub chrześnika. Musicie przy tym wiedzieć, że to osoba, która nie boi się odważnych stylizacji, więc wymyśliła sobie do białych, króciutkich włosów (które wyjątkowo jej pasowały :)) – retro sukienkę, białą w czarne grochy, a na uszy duże, wyraziste, błyszczące kolczyki w bordo-czerwieni.

Brelok bardzo osobisty :)
||

Brelok bardzo osobisty :)

Nie będzie pewno dla nikogo szczególnym zaskoczeniem, jeśli zdradzę, że bardzo lubię swoją pracę 🙂 No dobrze, może i zdarza mi się pomstować to na pocztę, to na jakiś urząd, narzekać na papierologię, czasem przeczytam w mailu coś nieprzyjemnego, czasem wkurzam się, gdy ktoś z biżu-podwórka kradnie moje foty albo dostawca robi mnie w konia,…

|

Imienna zakładka do książki :)

Studenci w akademikach podpisują ponoć swoje kubki, pracownicy oznaczają jedzenie w korporacyjnych lodówkach (znacie ten dowcip: Przy śniadaniu rozmawiają dwie blondynki: “Wiesz, nigdy nie mogłam zrozumieć co za głupiutcy ludzie nadają jedzeniu imiona.” “No właśnie, czy ta kanapka wygląda niby jak Mariusz?” ;)), pamiętam też czasy, kiedy długopisy w urzędach miały napis Wróć do mnie. Okazuje…

Heliotropowy brak weny po raz drugi :)
||

Heliotropowy brak weny po raz drugi :)

Heliotropowa bransoletka Alicji, którą pokazywałam wczoraj, nie była jedyną rzeczą, przy której zmagałam się z jakimś brakiem weny i ogólnym nieudawaniemsię. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy myślałam nad dyndajowym bałaganem Alicji, w pracowni rozbebłany był komplet ślubny dla Pani Marceliny.