Niespełna dzień po ogłoszeniu sowiego candy napisała do mnie jedna z moich ulubionych koleżanko-Klientek, Halinka 🙂 Wpadł jej bowiem do głowy pomysł na wisiorek z sową, która nad sobą miałaby zawieszoną dużą oponkę Swarovskiego w odcieniu Crystal Silver Night. Nie minęło jednak wiele czasu, kiedy jej mąż odradził kryształek w połączeniu z sową, a zaproponował zamiast niego jaspis picasso, jako bardziej pasujący do rzeczywistych sowich barw. Idąc tym tropem przyszło mi do głowy, że i jaspis krajobrazowy sprawdził by się zatem jako sowi towarzysz 🙂
Gdy tylko dotarła więc do mnie sowia dostawa, zrobiłam wszystkie trzy wersje wisiora 🙂
Halinka postawiła ostatecznie na mój typ, czyli ciapatą kulę jaspisową w kolorach ziemi 🙂 (czy też sowich piórek :))
A skoro o sowach mowa – wstawiłam dziś do butiku drugą Sówkę leśną powstałą z myślą o tych, którzy sowiej zakładki pożądają, a nie wierzą w swoje szczęście w losowaniach czy też zwyczajnie bojkotują candy-zabawy 😉
Oprócz tego na półkach kopalnianych pojawiły się też zakładki z kolibrem (trzy propozycje dla pewnej Klientki, jeszcze niezdecydowanej na jedną z nich :)), z ważką (sama mi się zrobiła przy okazji kolibrów :)) oraz z WYPASIONĄ KROWĄ 😀 Jest to krowa, która mnie totalnie rozkłada na łopatki swoim absolutnym wyluzowaniem i szczerym uśmiechem, z którym zwisa z czubka księżyca 🙂
Prawda, że wymiata? 😀
Zaznaczyć pragnę przy tym, że krowa ta, to nie polska mućka, tylko emigrantka z Teksasu, nota bene sprowadzona ze Stanów w tej samej paczce, w której przyszły onyksowe kropelki z kolczyków dla Jadwiszki 🙂 Co jak co, ale tylko Amerykanie mogli wymyślić coś tak pojechanego w kosmos 😀