Urządzanie zabaw w rozdawanie słodkości ma wiele zalet, ale pewną i niepodważalną jest to, że zyskuje się okazję dotarcia na strony i blogi, na których do tej pory z jakichś niewyjasnionych powodów się nie bywało w ogóle lub nie gościło dłuższy czas 🙂
Czytając Wasze komentarze pod notką na temat mojego candy, klikałam, klikałam i jeszcze raz klikałam na zostawiane przez Was linki, zwiedziłam spory wycinek internetowego świata handmade’owego i wiecie do jakich doszłam wniosków?
Straaaaasznie dużo osób chce rozdawać swoje skarby! 😉
Ustawiłam się więc w ogonku chętnych na misterne frywolitki od Anyi.Es oraz w kolejce zbiorowo zakochanych w kolczykach KosimkArt:
Po cichu liczę także na powodzenie w losowaniu optymistycznie pomarańczowej broszki i ognistego wisiora od Olgi-Moccate, a także na szczęście w wybieraniu szczęśliwców w candy u Kornelii-Sunflower:
Nie pogardziłabym także (oj nie!) sutaszowym skarbem od Pinki ani broszką z Raju lal (losowanie 9.X – jeszcze zdążycie się zapisać!):
Sami widzicie, że w zabawach można wręcz zginąć! A to jeszcze nie koniec, bo prezenty niespdzianki przyszykowały także Agnieszka, Pendeloque oraz Alaya:
A kto mnie zna, tego nie zdziwi, że zwiało mnie także w rejony scrapbookingowe. Nie żebym miała jakiś talent w tej dziedzinie, co to to nie – po prostu z regularnością pociągu Kościuszko nawiedzam strony uzdolnionych crafterek oraz nałogowo kupuję świąteczne kartki scrapowe dla całej rodziny, przy czym nigdy ich nie wysyłam, bo zawsze zbyt trudno mi się z nimi rozstać 😉 Nic więc dziwnego, że oczy zaświeciły mi się do skarbów rozdawanych przez Pasja-studio czy zajefajnej pieczątki, z którą rozstaje się Nulka.
Niespodzianki czekają też na blogu Scrapfestivalowym, a Iza z Kidowa szuka chętnego na górę czesanki wełnianej.
Po co to wszsytko biżuteryjce? Nie pytajcie. Każdy, kto choruje na przewlekłą, ale nieuleczalną chorobę zwaną przydasie zrozumie mnie nawet, jeśli nie powiem ani słowa 🙂 Reszcie podpowiem, że scrapowe i filcowe gadżety z candy są mi potrzebne mniej więcej do tego, do czego przydają mi się posiadane już pieczątki w klimacie bajkowo-księżniczkowym, dwa komplety tuszowe, świąteczne papiery do dekupażu, bogaty zestaw serwetek w koty, liczne papiery z I lowe scrap oraz pół siatki czerwonej czesanki z merynosa czy innego zwierza 😉 Oficjalna wersja jest taka, że kiedyś, jak już będę bogata, sławna i będę miała masę wolnego czasu, wezmę się za filcowanie, scrapowanie, szycie, dekupażowanie i co tylko przyjdzie mi jeszcze do głowy. Póki co trzymam to wszsytko i oglądam co jakiś czas z radochą, bo jedno wiem: w końcu przydasie 🙂
Co rano zaglądam do Ciebie, żeby zobaczyć ile srok liczy na farta w Twoim losowaniu 🙂 Też wędrowałam po tych stronach, które zostały zalinkowane i podziwiałam piękne prace 🙂 Zazdroszczę Wam talentu, oj zazdroszczę 🙂 Szczerze mówiąc, to z Twojego bloga dowiedziałam się o zabawie w Candy. Czyli spełniasz rolę edukacyjną Moja Droga ;-);-);-) Ehhh czas zabrać się do pracy…. Miłego dnia życzę 🙂 (ale przedtem jeszcze notkę piętro wyżej łyknę 😉 ).
No ba! Bycie pedadogiem zobowiązuje 😉
Miłej pracy, Moniczko 🙂