|||||

Chcecie zobaczy膰 ptaszka? ;)

Od dawna chcia艂am Wam pokaza膰 mojego ptaszka, tylko jako艣 przed 艢wi臋tami nie mog艂am si臋 zebra膰, a w 艢wi臋ta nie wypada艂o 馃槈

Ptasiek powsta艂 jako moja pierwsza pr贸ba zmierzenia si臋 z ArtClayem (czyli glink膮, kt贸ra po wypaleniu staje si臋 czystym srebrem), i to pod okiem profesjonalnej instruktorki – Kasi Sobieszczyk 馃檪 Je艣li jednak my艣licie, 偶e wzi臋艂am udzia艂 w jakim艣 nudnym kursie prowadzonym przez wysztywnion膮 AC-m膮dral臋, to si臋 grubo mylicie 馃榾 Gruuuuubo 馃榾

Z Kasi膮 i jej T呕 po raz pierwszy na 偶ywo spotka艂am si臋 po przed-przedostatniej krakowskiej gie艂dzie minera艂贸w – wypi艂y艣my herbatk臋, po偶u艂y艣my suszonego wo艂u, ob偶ar艂ysmy Chi艅czyka i um贸wi艂y艣my si臋, 偶e po listopadowej gie艂dzie na Akademii Ekonomicznej (no uniwersytet mi przez usta nie przejdzie, wybaczcie :D) Kasia poka偶e nam, to jest mnie i Gagatce (kt贸r膮 te偶 uda艂o mi si臋 zaci膮gn膮膰 na herbatk臋), jak si臋 za ArtClay w og贸le zabra膰 馃檪

Ja o ArtClayu wiedzia艂am wtedy tyle, 偶e istnieje, jest drogi, trudny, ale s膮 ludzie, kt贸rzy z niego robi膮 cuda. 聽Moja wiedza praktyczna by艂a jeszcze bardziej ograniczona, bo zerowa 馃槈

Nie zwa偶aj膮c jednak na ten fakt, 6 listopada, z wieczora, taszcz膮c siat臋 z gor膮cym dietetycznym sernikiem-niewypa艂em, flach膮 r贸偶owego wina niewiadomego pochodzenia oraz butl膮 Pepsi Max (jako cz艂ek uzalezniony od owej ;)) i plecak z suszark膮, palnikiem, drutami, pilnikami i innymi cudami, wpakowa艂am si臋 w autobus, w kt贸rym siedzia艂a ju偶 Gagatka. Dojecha艂y艣my razem do Dietla, znalaz艂y艣my tymczasowe Kasiowe centrum dowodzenia, tj. wynaj臋te przez ni膮 mieszkanie i wparowa艂y艣my do 艣rodka 馃槈

Nauk臋 obchodzenia si臋 z ArtClayem zacz臋艂y艣my od zapoznawania si臋 z fachow膮 literatur膮. Przejrza艂y艣my mas臋 ksi膮偶ek, z kt贸rych wi臋kszo艣膰 wype艂niona by艂a fantazyjnymi 聽szlaczkami zamiast literek 馃槈 a w 聽mi臋dzyczasie Kasia, wprowadziwszy si臋 (i nas) za pomoc膮 winka w wyj膮tkowo dobry nastr贸j (nie 偶eby bez winka by艂a smutasem ;)) i uniemozliwiaj膮c poniek膮d swojemu Lubemu ogl膮danie w skupieniu聽Mam Talent, skandowa艂a has艂a popieraj膮ce聽Piotra Lisieckiego 馃榾

Po intensywnej lekturze przyszed艂 czas na zaj臋cia praktycznie. Na pytanie, co robimy, odpowied藕 mog艂a by膰 tylko jedna: PTASZKA 馃檪 Od samego rana temat ptaszkowy si臋 bowiem przewija艂 intensywnie – na gie艂dzie rozmiawia艂y艣my m.in. penisie, kt贸ry wygra艂 konkurs ArtClayowy (klik!), a zaraz potem zacumowa艂y艣my przy stoisku pana sprzedaj膮cego kryszta艂owe odpromienniki i inne takie czary-mary 馃槈 W艣r贸d asortymentu Pan mia艂 tak偶e kryszta艂owe pr膮cia 馃榾 Kasia, po przyjrzeniu si臋 obiektom,聽prosto z mostu聽wyrazi艂a uwag臋, 偶e fajne, ale strasznie ma艂e 馃槈 Na to Pan arcypowa偶nie stan膮艂 w obronie fallus贸w i stwierdzi艂, 偶e przynajmniej w sam raz mieszcz膮 si臋 do reki. Hmmm… 馃榾 Zmilcza艂y艣my, bo czasem lepiej nie wnika膰 馃檪

Skoro wi臋c zdecydowa艂y艣my si臋 stworzy膰 wisior z ptaszkiem, w mojej g艂owie szybko narodzi艂 si臋 taki z grubsza plan:

Taki by艂 plan na pta艣ki :)

Sam ArtClay okaza艂 si臋 materia艂em trudnym i 艂atwym zarazem 馃檪 Nie wszystko da si臋 z niego zrobi膰, ale wiele rzeczy, kt贸re da sie zrobi膰, da si臋 zrobi膰 艂atwiej, ni偶 ze srebra w jego normalnej formie 馃檪 Co nie znaczy oczywi艣cie, 偶e 艂atwo 馃檪 Aby tworzy膰 cuda takie, jak mistrzowie ArtClayowi, trzeba mie膰 spore umiej臋tno艣ci i wpraw臋 馃檪

Pta艣ki do trudnych nie nale偶a艂y na szcz臋艣cie, cho膰 panuj膮ca atmosfera potrafi艂a urozmaici膰 prac臋 nad nimi 馃槈 Najpierw by艂am poganiana w temacie stworzenia papierowych wzor贸w, a nie sz艂o 艂atwo, bo jak cz艂owiek ma wizj臋, to na 偶adne kompromisy szed艂 nie b臋dzie 馃槈 Potem, po obmy艣leniu strategii pracy, mia艂am rozwa艂kowa膰 glink臋 na grubo艣膰 4 kart do gry (takich profesjonalnych narz臋dzi si臋 u偶ywa, a co! ;)), co te偶 uczyni艂am. Po rozwa艂kowaniu okaza艂o si臋 jednak, 偶e liczenie do czterech przerasta moje umiej臋tno艣ci, bo 聽jedna kupka kart, na kt贸rej opiera艂 si臋 wa艂ek mia艂a tych kart trzy 馃榾 Doprawdy nie wiem, jak to si臋 sta艂o 馃槈

Mimo to, ptaszki i serduszka wysz艂y ca艂kiem ca艂kiem i czeka艂o je suszenie. Kasia proponowa艂a jeszcze, 偶eby u g贸ry zrobi膰 w przysz艂ym wisiorze dziurk臋 do zawieszania na rzemieniu/艂a艅cuszku, ale stwierdzi艂am, 偶e nie b臋d臋 pta艣k贸w dziurawi膰, bo nie b臋dzie to pasowa膰 do serduszek 馃槈 W zamy艣le mia艂am ju偶 poza tym dorobienie blaszce ogniwka w odpowiednim kszta艂cie, co przy okazji pozwoli艂oby mi si臋 nauczy膰 lutowa膰 srebro do ArtClaya i og贸lnie obada膰, jak wypalony ArtClay reaguje na palnik i wszelkie inne tego typu zabiegi 馃檪

Skoro ju偶 ten wisior traktowa艂am w pe艂ni eksperymentalnie i szkoleniowo, warto by艂o wym臋czy膰 go jak najbardziej i jak najwi臋cej si臋 na nim dokszta艂ci膰 馃檪

Po odrzuceniu wariantu dziurkowego, zabra艂y艣my si臋 za krok kolejny, czyli suszenie glinki. Akurat par臋 dni wczesniej na jednym forum bi偶uteryjnym czyta艂am, 偶e ukszta艂towana praca z AC przed wypaleniem musi by膰 dok艂adnie wysuszona, bo inaczej mo偶e wybuchn膮膰. W odpowiedzi kto艣 inny oponowa艂 stwierdzaj膮c, 偶e to fantazja, bo nie zdarzy艂o si臋 jeszcze, 偶eby AC mu wybuch艂o.

Nam si臋 zdarzy艂o 馃槈

Potraktowa艂y艣my pta艣ki palnikiem (co nie by艂o takie 艂atwie, bo okaza艂o si臋, 偶e mamy wprawdzie na stanie dwa palniki, ale ani p贸艂 zapalniczki, kt贸r膮 by mo偶na palniki odpali膰 :D), a te w ci膮gu chwili podskoczy艂y agresywnie na skamoleksie (takiej podk艂adce do wypalania :)). Przyjrza艂y艣my si臋 rebeliantom i zauwa偶y艂y艣my 艣lady po wybuchach – z ty艂u wyra藕ne p臋kni臋cia, a z przodu wybrzuszenia 馃檪

Dosuszy艂y艣my wi臋c wisior porz膮dnie i ju偶 bez przeszk贸d wypali艂y艣my do ko艅ca. Wisior skurczy艂 si臋 lekko. Pono膰 powinien zmale膰 o 10% podczas wypalania i chyba faktycznie tak mniej wi臋cej to wysz艂o.

Po wypaleniu, jak zawsze, AC by艂o bia艂e, wi臋c wyszczotkowa艂y艣my je druciank膮 i pokaza艂o si臋 ja艣niutkie srebrerko, gotowe do dalszego si臋 nad nim zn臋cania 馃檪

To ju偶 by艂 jednak etap drugi, za kt贸ry odpowiedzialna by艂am sama i kt贸remu po艣wi臋ci艂am nazajutrz ca艂膮 niedziel臋 馃檪

Postanowi艂am, 偶e najpierw uporam si臋 z ogniwkiem serduszkowym. Wzi臋艂am srebrny drut i zacz臋艂am kszta艂towa膰 serducho. Ju偶 samo to okaza艂o si臋 nie takie proste, bo nijak eleganckiego ma艂ego serduszka z jednego kawa艂ka drutu nie da艂o si臋 zrobi膰 – szpic nie wychodzi艂 ostry i 艂adny. Po kilku pr贸bach stwierdzi艂am, 偶e b臋dzie trzeba serce zlutowa膰 z dw贸ch kawa艂k贸w i to si臋 uda艂o nawet bezproblemowo. Doszlifowa艂am je nast臋pnie tak, 偶eby pasowa艂o do blaszki, wymoczy艂am wszystko w lut贸wce i bra艂am si臋 za grzanie ca艂o艣ci.

W za艂o偶eniu przylutowanie ogniwka do blaszki z AC mia艂o by膰 proste i nie sprawia膰 k艂opotu. W rzeczywisto艣ci okaza艂o si臋 kapk臋 problematyczne 馃檪 Nie ma bowiem co kry膰, 偶e wisior pta艣kowy to jest porz膮dny kawa艂ek blachy (ma grubo艣膰 1,2 mm) i trudno go porz膮dnie nagrza膰, to zupe艂nie inna bajka ni偶 z jakimi艣 tam drucikami. Do tego ci臋偶ko by艂o nagrza膰 blach臋 odpowiednio mocno, nie stapiaj膮c przy tym ogniwka (z drutu 0,9 mm), a bez rozgrzania obu element贸w nie ma co m贸wi膰 o lutowaniu. Do tego jak tu zlutowa膰 miejsce przy blaszce, nie rozlutowuj膮c jednocze艣nie wcze艣niej po艂膮czonego szpica serduszka zaledwie par臋 milimetr贸w dalej? Teoretycznie r贸偶na mi臋kko艣膰 lutu wystarczy, w praktyce konieczno艣膰 mocnego nagrzania blachy sprawia艂a, 偶e temperatura topi艂a nawet twardy lut.

Zagwozdka :)

Siedzia艂am wi臋c i kl臋艂am pod nosem, z uporem maniaka pr贸buj膮c dokona膰 tego, co by艂o wida膰 poza zasi臋giem moich umiej臋tno艣ci 馃槈 Po kilku godzinach uzna艂am jednak, 偶e czas opracowa膰 plan B, bo nic z tego nie b臋dzie 馃槈

Powzi臋艂am wi臋c zamiar przylutowania od ty艂u kawa艂ka rurki. Zawsze to grubsze, czyli 艂atwiej b臋dzie r贸wnomiernie nagrza膰.

Plan B okaza艂 si臋 bajecznie prosty w wykonaniu i rurka przylutowa艂a si臋 niemal sama, do艂膮czaj膮c do zbiorowiska dziwno艣ci widocznego na 聽rewersie wisiora 馃槈

Historia zapisana po drugiej stronie ;)

W艣r贸d dziwno艣ci by艂y ju偶 bowiem 艣lady nieszcz臋snych eksplozji oraz inicja艂y os贸b uczestnicz膮cych w procesie tw贸rczym: dyryguj膮cej Kasi, przygl膮daj膮cej si臋 Agatki i pochrapuj膮cego Bartka. Moje E r贸wnie偶 tam by艂o, na samym ko艅cu, ale raczej go nie wida膰, poniewa偶 uprzejme by艂o z gracj膮 wybuchn膮膰 馃槈

Tak czy owak, rurka zosta艂a przylutowana, ale po prze艂o偶eniu przez ni膮 rzemienia i obadaniu, jak to si臋 b臋dzie prezentowa膰, dosz艂am do wniosku, 偶e tak by膰 nie mo偶e. Pta艣ki wyglada艂y jako艣 tak ci臋偶ko i w og贸le nie tak jak chcia艂am. Tak to jest, jak cz艂owiek ma swoj膮 wizj臋, to trudno mu chodzi膰 na kompromisy 馃槈

Wr贸ci艂am wi臋c do planu A, bo upar艂am si臋, 偶e musi by膰 tak, jak sobie to wymy艣li艂am, cho膰bym mia艂a przy biurku reszt臋 偶ycia sp臋dzi膰 馃槈 Wodniki tak maj膮 pono膰 馃槈

Podczas kolejnych pr贸b, przeplatanych cyklicznymi wnerwami na niepos艂uszn膮 materi臋, nakapa艂am przypadkiem lutem na wisior. Tragedia to 偶adna, bo mo偶na to spi艂owa膰 pilniczkiem i 艣ladu nie b臋dzie, ale 偶e lut mia艂 zadziorek, zanim dwa razy pomy艣la艂am, chwyci艂am za odstaj膮cy kawa艂eczek, 偶eby go oderwa膰. W efekcie zafundowa艂am sobie wyrwan膮 razem z lutem dziurk臋 w blaszce i kolejne X czasu sp臋dzi艂am na pr贸bie 艂atania nieszcz臋snego wisiora 馃榾

Ekhm... :)

Moje niezmordowanie zosta艂o jednak nagrodzone i po za艂ataniu blachy srebrem i u艂o偶eniu wisiora na wymy艣lej konstrukcji z kawa艂k贸w skamoleksu, uda艂o si臋 – ta dam! – dolutowa膰 serducho 馃榾 Sialalalala 馃檪

Tym samym rurka z ty艂u sta艂a si臋 niepotrzebna, ale postanowi艂am odci膮膰 j膮 na ko艅cu, bo ba艂am si臋, 偶e odlutowuj膮c zepsuj臋 sobie co艣 innego 馃榾

Zosta艂o mi wi臋c jeszcze tylko zrobienie krawatki w kszta艂cie kuleczki, co przy dotychczasowych przej艣ciach okaza艂o si臋 ju偶 bu艂k膮 z mas艂em 馃檪 Wprawdzie nie obesz艂o si臋 bez pomy艂ek, bo odm贸偶d偶y艂o mnie ju偶 totalnie i ze trzy razy przylutowa艂am ogniwko do kulki nie w tym kierunku co trzeba, ale to ju偶 zmilcz臋, nie b臋d臋 si臋 wszak kompromitowa膰 doszcz臋tnie 馃槈

Wynik swoich zmaga艅 wykwasi艂am i zgarn臋艂am do plecaka, wybiegaj膮c na um贸wione spotkanie z Kasi膮, Bartkiem i Gagatk膮. Popijaj膮c zielon膮 herbatk臋 pokaza艂am pta艣ki w ich obecnym stadium rozwoju i wyja艣ni艂am, 偶e chc臋 je jeszcze wypolerowa膰 i zaoksydowa膰, 偶eby rysunek sta艂 si臋 bardziej wyra藕ny.

I wtedy Kasia, za jakim艣 diabelskim podszeptem, rzuci艂a has艂o: zoksyduj sobie na turkusowo, b臋dzie Ci pasowa膰 do turkusowego rzemienia.

Ffffffffffffffffffff…

Musz臋 dodawa膰, 偶e w tym momencie nie by艂o ju偶 mowy, 偶ebym zoksydowa艂a pta艣ki po ludzku, na czarno? 馃榾 Zafiksowa艂am si臋 na punkcie tego turkusu, ju偶 widzia艂am ten boski efekt oczyma wyobra藕ni, a pech chcia艂, 偶e nie mia艂am oksydy na gor膮co. Postanowi艂am jednak nie martwi膰 si臋 tym na zapas, tylko zaj膮膰 si臋 najpierw wypolerowaniem ptaszk贸w 馃檪

Tu, w ramach drobnej dygresji, powiem Wam, 偶e zawsze bylam przekonana, 偶e wyrob贸w z ArtClaya nie da si臋 wypolowa膰 tak, jak zwyk艂ego srebra – na g艂adko, b艂yszcz膮co, lustrzanie – bo taka po prostu jest wida膰 specyfika tego materia艂u. Widzia艂am mas臋 prac z AC i wszystkie by艂y satynowane, w艂贸kninowane i og贸lnie wyka艅czane na matowo, b艂yszcz膮cej jak zwyk艂e srebro nie widzia艂am 偶adnej.

W literaturze przegl膮danej w sobot臋 rzuci艂o mi si臋 jednak w oczy, 偶e s膮 prace wypolerowane na b艂ysk, czyli da si臋 馃檪 Oczywi艣cie wiedz膮c to nie by艂o mowy, 偶ebym nie zapragn臋艂a mie膰 wisiora g艂adkiego jak lustro 馃檪 Ciekawa efektu wyj膮tkowo cierpliwie polerowa艂am pta艣ki, najpierw filcem z jedn膮 past膮, potem z drug膮, na koniec bawe艂niaczkiem. Matowe zostawi艂am tylko wkl臋s艂e wzorki czyli w艂a艣nie ptaszki i serduszka. Tak dla kontrastu 馃檪

I powiem Wam – wypolerowa膰 na lustro si臋 uda艂o, cho膰 by艂o to bardzo czasoch艂onne 馃檪 Nie dziwi臋 si臋 teraz, 偶e nikt si臋 w to nie bawi 馃槈 呕eby AC by艂o takie typowo matowe, wystarczy po wypaleniu przelecie膰 je drucian膮 szczotk膮. 呕eby wydoby膰 z niego po艂ysk i g艂adko艣膰 trzeba si臋 znacznie bardziej narobi膰 馃檪 Do tego matowe wyko艅czenie pozwala ukry膰 to i owo, a wyb艂yszczone srebro ukazuje wszelkie niedoskona艂o艣ci w pe艂nej krasie 馃檪 Na pta艣kach po wypolerowaniu doskonale by艂o wida膰 najmniejsz膮 nier贸wno艣膰, 偶e ju偶 nie wspomn臋 o wypuk艂o艣ciach po wybuchach 馃槈

Ale wizja to wizja, nie ma gadania 馃槈

Zosta艂a mi wi臋c tylko ko艅c贸weczka – oksyda 馃檪 Zwyk艂ej na gor膮co akurat nie mia艂am, ale mia艂am jak膮艣 nieu偶ywan膮 jeszcze oksyd臋 t臋czow膮. Wprawdzie by艂a przeterminowana o rok z kawa艂kiem, ale kto by tam zwraca艂 uwag臋 na takie detale 馃槈

Zabra艂am si臋 wi臋c za przygotowywanie k膮pieli wodnych, s艂oiczk贸w, ogrzewania i cudowania og贸lnego, bo oksyda t臋czowa to takie co艣, co jest w postaci dw贸ch p艂yn贸w. Nagrzewa si臋 je z osobna a potem 艂膮czy i powinno dzia艂a膰. U mnie jednak nie podzia艂a艂o zupe艂nie – wprawdzie p艂yny przybra艂y mleczn膮 barw臋 po po艂膮czeniu, zacz臋艂y si臋 wydobywa膰 jakie艣 magiczne dymy i opary, nie zdziwi艂abym si臋 nawet widz膮c D偶ina, ale poza efektami specjalnymi – efekt dzia艂ania na srebrze by艂 偶aden 馃槈

Nast臋pnego dnia wyruszy艂am wi臋c zanaby膰 oksyd臋 na gor膮co, bo wiadomo – nadanie konturom ptaszk贸w turkusowej barwy to jest sprawa najwy偶szej wagi i czeka膰 nie mo偶e, co to to nie 馃槈

Bezpo艣rednio po powrocie zagrza艂am oksyd臋 i zabra艂am si臋 za nak艂adanie jej p臋dzelkiem, po troszk臋, czekaj膮c a偶 pojawi si臋 po偶adany kolor. Oksyda, jak to oksyda, ze偶ar艂a mi komplet p臋dzelk贸w, ale co艣 tam zacz臋艂o si臋 dzia膰. Srebro zrobi艂o si臋 偶贸艂te, potem pomara艅czowawe, br膮zowe i ju偶 my艣la艂am, 偶e b臋dzie z tego kicha, bo pojawia艂a si臋 czer艅, czyli efekt ko艅cowy, a偶 tu nagle – ni st膮d, ni zow膮d – turkus!

Pta艣ki w turkusach

Mimo wszystko nie wysz艂o to do ko艅ca tak jak chcia艂am. Turkus by艂, owszem, ale g艂贸wnie na cz臋艣ciach wypuk艂ych, czyli tych, z kt贸rych i tak ostatecznie by艂by starty. Kontury pta艣k贸w szybko zrobi艂y si臋 fioletowawe, a serduszka wpad艂y nawet w ca艂kiem przyjemn膮 fuksj臋.

Te serduszka przekona艂y mnie do zako艅czenia oksydowania 馃檪 Dosz艂am do wniosku, 偶e w sumie fioletowe kontury pta艣k贸w te偶 b臋d膮 dobre, a rzemie艅 mog臋 za艂o偶y膰 艣liwkowy, nie turkusowy 馃檪

Troch臋 mierzi艂 mnie fakt, 偶e zupe艂nie inaczej ni偶 AC zoksydowa艂y si臋 elementy ze srebra 925 – praktycznie od razu zrobi艂y si臋 grafitowe:

Niesubordynacja ;)

Zreszt膮 og贸lnie wida膰, 偶e AC 艂apa艂o oksyd臋 na gor膮co specyficznie – zdecydowanie naj艂adniej, najszybciej i najr贸wniej oksydowa艂o si臋 to, co matowe. Wypolerowana na b艂ysk blaszka 艂apa艂a kolor nier贸wno i pokazywa艂y si臋 na niej ciapki:

Pta艣ki w turkusie ;)

Ostatecznie jednak, podczas 艣ci膮gania oksydy z wypuk艂uch cz臋艣ci wisiora, pi臋kne, t臋czowe barwy traci艂y nasycenie i w polerowanym miejscu fioletowo-turkusowe zag艂臋bienia stawa艂y si臋 zwyczajnie czarno-grafitowe, zupe艂nie jak po najnormalniejszej oksydzie na zimno:

I ca艂y misterny plan w pi*** ;)

Wysz艂o wi臋c na to, 偶e moja fiksacja na punkcie turkusu, bieganie po oksyd臋 na gor膮co, ostro偶ne dokonywanie zabieg贸w i wszelkie inne starania by艂y zuep艂nie bezsensowne, bo r贸wnie dobrze mog艂am ptaszki utopi膰 w najnormalniejszej oksydzie i efekt by艂by dok艂adnie identyczny 馃檪 Przynajmniej w przypadku tego konkretnego wisiora (wyobra偶am sobie bowiem, 偶e gdyby bi偶ut by艂 bardziej przestrzenny, kolorowy efekt m贸g艂y si臋 utrzyma膰 w wi臋kszych zag艂臋bieniach).

Chcia艂oby si臋 rzec, jak wieszcz Rewi艅ski 馃槈

Ostatecznie wi臋c prz贸d wisiora prezentuje si臋 nast臋puj膮co (wida膰 mi臋dzy serduszkami wypuk艂o艣ci po wybuchach :)):

Efekt niemal ostateczny

przy czym nosz臋 go jednak na srebrnym 艂a艅cuszku-偶mijce, a nie na rzemieniu 馃檪

Ty艂 z kolei zostawi艂am tak, 偶eby przedstawia艂 ca艂膮 histori臋 narodzin pta艣k贸w 馃檪 (lubi臋, jak przedmioty maj膮 dusz臋 i wida膰 po nich, co przesz艂y :)).

Pozosta艂a wi臋c ostatecznie przylutowana w akcie kompromisu rurka, powierzchni nie wyko艅czy艂am w 偶aden spos贸b – zosta艂a taka, jaka by艂a po wst臋pnym przetarciu drucian膮 szotk膮. Do tego wida膰 na niej inicja艂y imion tw贸rc贸w czynnych lub biernych 馃槈 (za wyj膮tkiem moich, kt贸re akurat pechowo znik艂y na skutek wybuchu 馃榾 bezczelne) i p臋kni臋cia przypominaj膮ce niedosuszenie pracy. Kolorki z kolei to pami膮tka po oksydowaniu na gor膮co, po kt贸rym z przodu nie zosta艂 najmniejszy 艣lad 馃檪

Mo偶e niezbyt to efektowne, ale dla mnie ma sw贸j czar 馃檪

Autorzy ;)

Nie da si臋 ukry膰, 偶e mam do tego wisiora wyj膮tkowy sentyment i cz臋sto go zak艂adam 馃檪 Powsta艂 w radosnym szale tw贸rczym, ma milion technicznych pora偶ek i niedoci膮gni臋膰, a do tego jest zupe艂nie niepowa偶ny, ale i tak (albo w艂a艣nie dlatego) go uwielbiam 馃檪

A jak Wam si臋 widz膮 moje ptaszki? Mog膮 by膰?

Bo kocio je chyba polubi艂 馃檪

Kotu si臋 podoba ;)

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Tw贸j adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola s膮 oznaczone *