Uścisk dłoni prezesa! :)
Uścisk dłoni prezesa obiecałam już niemal rok temu osobie, która zgadnie, co też za kolczyki powstaną z pokazanych w tej notce kryształków
Uścisk dłoni prezesa obiecałam już niemal rok temu osobie, która zgadnie, co też za kolczyki powstaną z pokazanych w tej notce kryształków
Wakacje marisellowe się skończyły, i odgrzebawszy się ciut z zaległych zamówień, wracam do dalszego wstawiania prac, które długo doczekać się tego nie mogły 🙂
Nieco ponad miesiąc temu pokazywałam naszyjnik, który udało mi się na zamówienie jednej z Klientek wykonać jako dopełnienie kompletu (bransoletka + kolczyki) Ashley. Dziś z kolei pora na kolejne świecidełko dopełniające całości – ślubny grzebyk do włosów wypleciony na specjalne zamówienie Pani Alicji, która w tę sobotę bierze ślub (sto lat! sto lat! :))
Tak już mam, nie poradzę, że jak coś mi się spodoba, to trudno mnie odciągnąć od biżu-stanowiska pracy.
Tak, zdarzają się czasem tacy. Tacy, co to sami nie wiedzą czego chcą, zmienią zdanie milion razy na minutę i człowiek sto lat myśli o projekcie dla nich, a oni dalej chcą coś zmienić, ulepszyć i poprawić. Mija rok, a sprawa dalej nie ma szczęśliwego finału i nawet się ku niemu nie zbliża!
Powstały na zamówienie Pani Pauliny, która wybierała się na ślub chrześnika. Musicie przy tym wiedzieć, że to osoba, która nie boi się odważnych stylizacji, więc wymyśliła sobie do białych, króciutkich włosów (które wyjątkowo jej pasowały :)) – retro sukienkę, białą w czarne grochy, a na uszy duże, wyraziste, błyszczące kolczyki w bordo-czerwieni.
Notka wprawdzie miała zasadniczo mówić o czym innym, ale tak to już jest, że gdy w grę wchodzi TEN TEMAT, wszystko inne zbacza na dalsze tory. W planach miałam, kontynuując o drobnych upominkach, pokazać Wam, co jakiś czas temu zrobiłam dla pewnej znajomej. Kiedy jednak myślałam, od czego by tu zacząć, moje myśli ciągle krążyły…
Gdyby mi ktoś jeszcze parę lat temu powiedział, że będę mieć fanów, kazałabym mu się w głowę puknąć 🙂 A tu proszę, wymyślił jeden z drugim takiego Facebooka i okazuje się, że nawet takie jak ja mizerne beztalencie może mieć fanpage, na który na dodatek ktoś czasem zajrzy!
Tak jest! Wprawdzie większość osób zapytana twierdzi, że piątek 13-go jest dla nich dniem szczęśliwym, nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby go jeszcze polepszyć 🙂
Swarowe heliotropy w zamówieniach Klientek przewijają się ostatnio często. Najpierw dwie bransolety i kolczyki, a teraz naszyjnik 🙂 Oj, zeszło mi, zeszło, zanim go zrobiłam.
Brak produktów w koszyku.