Kolejny brelok na życzenie :)
Pamiętacie cudny pomysł Agaty na brelok dla jej narzeczonego? Zainspirowana nim Sylwia, Agatkowa i moja znajoma z pewnego forum, zapragnęła także swojemu ukochanemu w dniu rocznicy ślubu podarować coś równie osobistego 🙂
Wskazówkami do wykonania breloka miały być hasła: kucharz (którym jest mąż Sylwii), nosorożec i BMW, względnie Pasat (bo jedno lubi, a drugim jeździ ;)). Długo nie udawało mi się tego jakoś sensownie połączyć i pewno nie podołałabym wyzwaniu do tej pory, ale na szczęście zostałam oświecona, że mogę wykorzystać tylko jedno z haseł i jego się trzymać 🙂
Pomyślałam o nosorożcu i zaczęłam szukać monet z owym, trafiając przy okazji na znaczki, które przyszło mi do głowy zalać żywicą. Podzieliłam się z Sylwią tym wstępnym pomysłem i podczas wspólnej burzy mózgów ona z kolei znalazła w katalogu filatelistycznym znaczek, który wprawdzie nie przedstawiał zwierza, ale zachwycił nas obie:
Z ilustracją Jana Szancera do Sierotki Marysi Konopnickiej. Klimatyczny i taki z “naszych czasów”, jak z podstawówkowego elementarza 🙂
Ale znaczek znaczkiem, tylko skąd go wyczarować? Zabrałam się za poszukiwania i przecież nie byłabym sobą, gdybym spoczęła nie dokopawszy się do niego 🙂 Stanęłam do licytacji i w niedługim czasie listonosz przyniósł całą serię 6 sztuk, wśród nich ten właśnie.
Nie wiedziałam, czy znaczki pozwolą się pokryć żywicą, bo niestety wiele nadruków rozmazuje się, zanim żywica zastygnie i utwardzi się lub też papier namaka i wygląda, oględnie rzecz ujmując, marnie.
Przeprowadziłam szereg prób na dwóch znaczkach-ochotnikach i doszedłszy do tego, jak je zalać bez straty jakości obrazka zabrałam się do dzieła – przycięłam znaczek w uzgodniony z Sylwią sposób, dopasowując go tym samym do ramki:
a potem dobrałam resztę dodatków – sprowadzony dawno, dawno temu i czekający na swój moment fluoryt oraz turkusowo barwiony howlit 🙂
Na fluorycie umieściłam jeszcze satynowane blaszki z wybitymi ręcznie napisami “Kocham” oraz datą ślubu Sylwii i jej męża, tak, jak tego zapragnęła 🙂
Brelok trafił już w ręce obdarowanego, który podobno jest zachwycony 🙂 Oby służył mu jak najlepiej i jak najdłużej 🙂